Bo jakże to – dobre wino i z zakrętką? To nie może być prawda… A jednak coraz więcej pojawia się różnych opcji zamknięcia wina w butelce i warto po prostu wiedzieć, o co w tym chodzi, żeby nie powielać nieprawdziwych uprzedzeń.
Korek jest zamknięciem naturalnym i tradycyjnym. Kiedyś wino zawsze korkowano i dlatego nam się wydaje, że tak właśnie być powinno i że jest to rozwiązanie „lepsze”. Tylko skąd wziąć aż tyle naturalnego korka? I czy naprawdę jest lepsze?
Korek pozyskuje się z kory dębu korkowego, jak osiągnie on wiek około 25 lat i jest on niezbędny tylko w jednej sytuacji – kiedy mamy do czynienia z winem, które ma dojrzewać 5 lat i dłużej. Jest on wówczas niezbędny, ponieważ to dzięki korkowi wino oddycha i dojrzewa. Biorąc więc pod rozwagę różne aspekty, również te ekologiczne i dotyczące rozważnego korzystania z zasobów, warto zaakceptować istniejące alternatywy.
Korek jest też pomocny przy zakupie wina, bo powinien on być schowany 1-2mm poniżej krawędzi szyjki butelki. Jeżeli zamiast tego wystaje, to wino prawdopodobnie przemarzło w transporcie i lepiej go nie kupować, bo straciło wiele swoich aromatów albo jest po prostu zepsute.
Ale korek ma też swoje wady… Przyjmuje się, że do 7% światowej produkcji win korkowanych ma skazę korkową (trójchloroanizol) i nie nadają się do spożycia. Takie wino ma nieprzyjemny zapach mokrego kartonu.
Najpopularniejszą alternatywą dla korka są właśnie zakrętki. I wcale to nie oznacza, że wino jest z założenia złe, musi być tanie i nie jest niczym wyjątkowym. To jest nieprawda.
Na początku same podchodziłyśmy do zakrętek z dystansem, ale z czasem nie tylko się do nich przekonałyśmy, a po prostu je polubiłyśmy. Dzisiaj zwyczajnie wiemy i akceptujemy fakt, że jeżeli nie ma potrzeby korkowania wina (długie dojrzewanie), to zakrętka jest higieniczną metodą, która ratuje nas przed możliwością skazy korkowej i chroni drzewa. A jeżeli mamy do czynienia z winami, które mają zostać spożyte jako wina młode, świeże i rześkie to korek jest wręcz zbędny. One są gotowe w momencie zamknięcia w butelce i nieco jeszcze może dojrzeją, ale zasadniczo takie właśnie mają trafić do kieliszków, jakimi je rozlano do butelek, a zakrętka nam to gwarantuje!
Wniosek?
Zakrętka w niczym nie ustępuje korkom. Spełnia wszystkie zadania dobrego zamknięcia wina (jest szczelna, chroni przed wpływami z zewnątrz, umożliwia dojrzewanie w butelce). Zakrętka nie umożliwi jednak długiego dojrzewania w butelce połączonego z oddychaniem wina, więc miłośnicy starszych win czerwonych raczej pozostaną wierni winom korkowanym.
Niektórzy miłośnicy wina nie są też w stanie rozstać się z rytuałem otwierania wina, używania korkociągu, wąchania korka… I tak zostanie! I bardzo dobrze!
Pamiętajmy też, że jednym z najważniejszych aspektów pozostaje cena butelki wina. Tutaj zakrętka jednoznacznie wygrywa. Korek naturalny naprawdę dobrej jakości potrafi kosztować 5 złotych! W przypadku win z najwyższej półki może nie ma to aż takiego znaczenia, ale jeżeli mówimy o codziennym kieliszku do kolacji, to różnica potrafi być istotna.
Nie bójmy się zatem zakrętek i nie krytykujmy miłośników korka. Jedni i drudzy mają swoje argumenty, ale warto uwolnić się z uprzedzeń mówiących, że wino naprawdę dobrej jakości nie może być zamknięte zakrętką, bo to zwyczajnie mija się z prawdą.